niedziela, 16 czerwca 2013

Korporacje ŚMIECI




Mamy być ekologiczni, my jako społeczeństwo, ale i my personalnie, jednostkowo jako pożywka dla śmieciowych korporacji, które zbijają na nas kapitał.

        Jeszcze nie tak dawno problemu śmieci nie było, bo ich (tych śmieci) nie było. Na wsiach nic się nie marnowało. Wszystko było przerabiane, a w ostateczności resztki lądowały na gnojowisku i potem znowu wracały do naturalnego cyklu przetwarzania, bo śmieci były naturalne, nie było plasików. W miastach na zakupy chodziło się z siatką. Siatka to był genialny wynalazek. Każda kobieta miała siatkę przy sobie. Nie zajmowała w torebce damskiej dużo miejsca, zrobiona była z żyłki alb mocnej włóczki. Była wielokrotnego użytku, ba,   nawet bardzo wielokrotnego! cerowana i reperowania.


https://lh5.googleusercontent.com/6ekGX6q-TYwwMUZtA4mNirh-Akte9CaJqp1C2WDSMjESKod-6zuIUKVo5465fdLGpyT0RfrLzKH9eEP4Hh5TkS5K3Cs_gelWeSHiJ4meXGoxo2K1Djs1QrnUOA Jena z wersji siatki na zakupy

Taka siatka musiała być zawsze pod ręką, bo nigdy nie było wiadomo co akurat "rzucą" do sklepów.
Idąc do sklepu (nie mylić z supermarketem, sic!) zabierało się na wymianę butelki na mleko (również śmietanę i maślankę). Były to bardzo ekologiczne opakowania w przeciwieństwie do obecnych kartonowych, które przysparzają ogromnych kłopotów w segregacji śmieciowej.
Butelka na mleko i mniejsza na śmietanę.


 No bo takie kartonowe opakowanie jest  mieszaniną papieru (karton), metalu ( wyściółka w środku) i plastiku (zamknięcie). No i ja się pytam do jakiego kosza mam to k.... wrzucić, żeby segregacja była prawidłowa. Może trzeba takie opakowanie rozłożyć na czynniki pierwsze i wszystko oddzielnie segregować, bo jak nie, to opłaty za wywóz śmieci będą większe. I właśnie o to chodzi korporacjom śmieciowym. Będą polować na każde uchybienie w segregacji, aby zgodnie z prawem podnieść koszt wywozu. W tym celu w każdej gminie powstają nowe stanowiska pracy (kto za to płaci  - no  MY) dla osób uzbrojonych w aparaty fotograficzne i białe rękawiczki, które będę skrupulatnie zbierać dowody naszej winy. Paradoksalnie będziemy opłacać z naszych podatków tych , którzy będą dziać przeciw nam, a na korzyść korporacji. Z relacji mojego znajomego N.N przedsiębiorcy śmieciowego to wszystko to "lipa", bo większość śmieci i tak trafi pomieszana na jedno wysypisko, bowiem systemy segregacji, odzysku czy spalania nie są jeszcze w pełni gotowe (między innymi nowy zakład przetwórstwa śmieci mojego znajomego N.N). Nasuwa się zatem logiczne pytanie: Po co segregować? Odpowiedź brzmi: Żeby nabijać portfele korporacyjne.

 No ale dlaczego ja, i ile razy mam płacić za to samo?
Dawniej robiąc zakupy w sklepie na mojej ulicy, lub na moim osiedlu, zakupione produkty były pakowane, zawijane po prostu w papier. Moim ulubionym opakowaniem z tamtych czasów jest "tutka". Arkusz papieru odpowiednio zwinięty w stożek był doskonałym opakowaniem na wiele produktów. Poniżej wersja uboższa, czyli tutka z gazety (to było jedno z wielu zastosowań gazet, bo skoro nikt ich nie czytał, to jakoś trzeba było je spożytkować).





Tutka z gazety




W takiej tutce przynosiłem do domu cukierki albo moje ulubione kruche ciasteczka z cukrem. Tutka była za darmo! Mogłem potem albo ją spalić, albo oddać na makulaturę. Dziś kupując kruche ciasteczka z cukrem kupuję je w opakowaniu. Opakowanie składa się z: kartonika owiniętego celofanem, w środku plastikowa wytłoczka z ciasteczkami również owinięta celofanem. To wszystko jakby się mogło wydawać, po to aby produkt dotarł sterylny. A tak na prawdę, to za to opakowanie płacę kilka razy. Raz kupując ciasteczka, to ja płacę za to skomplikowane opakowanie (Por. "tutka"), potem muszę to opakowanie odpowiednio segregować i oczywiście zapłacić za wywóz tegoż,  potem, o ile do opakowanie trafi do spalarni i powstanie z niego energia cieplna, to będę mógł ją sobie kupić. Innymi słowy będę mógł zapłacić za to, za co już kilka razy płaciłem, na każdym etapie, pomnażając kapitał jakiejś tam korporacji zła
.Z zasad logiki i ekonomii, można by wnioskować, że skora kupiłem opakowanie i za nie zapłaciłem to jestem jego właścicielem i teoretycznie  mogę je sprzedać korporacjom, które przerobią je w programie recyklingu lub spalania. Okazuje się jednak , ze jest to myślenie niepoprawne,  niezgodne z przyjętymi i wytyczonym kierunkiem rozwoju korporacji.
         Wracam to pierwszego zdania tego wpisu: Mamy być ekologiczni.
Społeczeństwo ( w tym i ja)  zostało  uświadomione i przygotowane przez liczne kampanie  uświadamiające nas o konieczności segregacji śmieci, mając na uwadze ekologię i ochronę naszego środowiska naturalnego. Żyjemy  w demokratycznym kraju, więc jako świadomi obywatele mieliśmy prawo do własnych opinii w referendum i dyskusjach na ten temat. Mogliśmy się wypowiedzieć. Rzeczywiście, mogliśmy się wypowiedzieć a nawet wygadać i nagadać. Ale to wszystko, bo machina korporacyjna nie zwracała na to uwagi licząc już zyski. Referenda i dyskusje społeczne, konsultacje społeczne to największa "lipa", jaką  się nam wciska. Bo ile głosów,   tyle różnych opinii i nigdy nie ma zgodności. Więc tworzy się plany korporacyjna nie biorąc w ogóle pod uwagę opinii  publicznej, a wszystkie konsultacje są tylko dlatego, że formalnie mamy do nich prawo, i aby później móc powiedzieć, że: "W wyniku konsultacji społecznej i dla dobra społeczeństwa, mając na względzie poszanowanie opinii publicznej i w celu ochrony środowiska naturalnego wszyscy będziecie segregować śmieci".

To tyle.
Pisał śmieć, bo ja to śmieć w oczach korporacji.
Mimi






2 komentarze:

  1. A propos śmieci i korporacji. Podobny rodzaj obłudy to działania promocyjne, prowadzone przez koncerny produkujące samochody hybrydowe jako tzw. zasilane "Czystą Energią".
    Jeśli w Polsce prąd nie jest pozyskiwany z głównie z węgla i gazu a akumulatorów, nie trzeba wymieniać średnio raz na dwa lata i tych wymienionych, ultra toksycznych akumulatorów nie trzeba "gdzieś" składować - to rzeczywiście, samochody te poruszają się na tzw. "Czystą Energię".

    Problem w tym, że w Polsce, "Czysta Energia" nie jest czysta. A ten, kto produkuje "Czystą Energię" musi ją odsprzedać i nabyć. Na ile to opłacalne, w chwili obecnej?

    Szkoda słów... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odnośnie śmieci to jakiś czas temu oglądałam dość ciekawy dokument o pieluchach jednorazowych. Film nazywa się "świat w pieluchach". http://www.alterkino.org/ekologia/swiat-w-pieluchach/

    Polecam też "spisek żarówkowy - nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności". Bardzo ciekawy film. http://w270.wrzuta.pl/film/6NPBsQtOGhc/spisek_zarowkowy_-_nieznana_historia_zaplanowanej_nieprzydatnosci

    OdpowiedzUsuń